Unisław Śląski. Wioska leżąca na trasie z Wałbrzycha do Mieroszowa, tuż obok przejścia granicznego z Czechami w Golińsku. Wydawałoby się, że to koniec świata, podobnie jak pozostałe tutejsze miejscowości.
Jestem mieszkanką tego miejsca od 35 lat i nadal nie znam wszystkich tajemnic naszej okolicy. Ciągle odkrywam nowe miejsca i ciekawych ludzi, kawałek po kawałku. Koniecznie muszę się z Wami podzielić moimi odkryciami.
Tym razem trafiłam do uroczej Agroturystyki „U Kalinów” w Unisławiu Śląskim, 3 km od Rybnicy Leśnej. Pani Iwona wraz z mężem Andrzejem, prowadzą tutaj stajnię oraz Agroturystykę. Wszystkim zarządzają sami i osobiście odpowiadają za styl swojej posiadłości.
Od kilku lat jeżdżę u nich konno. Nie wiedziałam jednak, że wnętrza tego domu są tak piękne! Trzy przestrzenne pokoje gościnne u Państwa Kalinów, które fotografowałam, naprawdę mnie urzekły. Drewniane stropy w tym poniemieckim budynku, podłogi, meble, oraz dopracowana stolarka okienna, wykończone są tutaj z ogromną precyzją. Wnętrza kontynuowane w nieco skandynawskim stylu, na bazie jasnego drewna, dobrze zachowanego w dość surowym stanie – robią wrażenie. Pan Andrzej zajmuje się stolarką sam i również osobiście dokonuje renowacji wszelkich staroci. Ja również nie przepadam za lakierowaniem zdrowego pachnącego drewna, chyba że jego stan tego wymaga.
Przedstawiam więc pokoje gościnne jakich mało, w których naprawdę da się odpocząć, a ja osobiście czułam się świetnie. Według mnie, wypoczynek musi mieć związek z naturą. Tutaj, zdecydowanie tej syntezy można uraczyć.
U Pani Iwony nie brakuje także gustownej porcelany. Zobaczcie sami. Nie chce się opuszczać tego miejsca, ze względu na spokój i piękno, prostotę i harmonię. Wielkie okna z widokiem na stadninę, okoliczne pola i łąki dają we wnętrzach dużo światła i sprawiają, że kawa smakuje lepiej … Już sobie wyobrażam ten widok na wiosnę, albo latem o poranku. Wrócę tam niebawem i podzielę się z Wami wrażeniami. Tymczasem miejscówkę wpisuję na listę moich okolicznych inspiracji. Miejsce idealne dla dwojga, albo dla dużej rodziny.
Następnego dnia, wybrałam się na spacer wzdłuż wąwozu w poszukiwaniu stada koni. Udało się. To był naprawdę piękny wiosenny spacer, chociaż na oznaki prawdziwej wiosny, trzeba jeszcze poczekać. Obiecuję zabrać Was następnym razem w tutejszy plener.
Za gościnę bardzo dziękuję i do następnego.
Fot. i tekst P. Luiza Szuman